Rynek CNC implodował

Rynek CNC implodował

Rynek sterowanych komputerowo urządzeń numerycznych (CNC) w 2009 roku po prostu implodował. Po blisko siedmiu latach ciągłych wzrostów, przed kryzysem w 2008 roku, wartość rynku CNC przekroczyła 6 miliardów dolarów. Ten okres prosperity został brutalnie zahamowany przez globalny kryzys finansowy, załamanie w sektorze motoryzacyjnym i spadek cen ropy w ostatnim kwartale 2008 roku, czytamy w najnowszym raporcie ‘Computer Numerical Controls Worldwide Outlook’, przygotowanym przez analityków z ARC Advisory Group.

Podczas okresu wzrostów dostawcy obrabiarek gwałtownie rozwijali swoje zakłady z myślą o zaspokojeniu stale rosnącego popytu. Wielu dużych producentów z Japonii, Korei oraz Tajwanu rozpędziło produkcję do tego stopnia, że nadmiar towarów zalegał w magazynach jeszcze w drugim kwartale 2010 roku. Co więcej, wielu producentów zainwestowało w sprzęt, by móc w przyszłości sprostać rosnącemu popytowi, narażając się tym samym na ogromny przerost mocy produkcyjnych.

Spowolnienie gospodarcze szczególnie mocno uderzyło w sektory produkcji dyskretnej, a pośrednio w producentów OEM obrabiarek, którzy obsługują te właśnie sektory. W obecnej sytuacji, użytkownicy decydują się na zakup nowych urządzeń wyłączenie wtedy, gdy te eksploatowane ostatecznie odmówią posłuszeństwa; odwlekają inwestycje tak długo, jak tylko jest to możliwe. Recesja, która rozpoczęła się w 2008 roku szczególnie mocno uderzyła w model biznesowy stosowany przez producentów.

Regiony, w których rynki CNC rozwijały się w ostatnich latach szczególnie dynamicznie, to: Ameryka Południowa i Azja. regionem dominującym pozostanie Europa Zachodnia, jednakże szczególnie w zakresie urządzeń dużej wartości i dużej wydajności. W najbliższych latach, regiony rozwijające się będą powoli odchodzić od maszyn o niskiej wartości ku sektorowi średniej wydajności. Trend ten jest nieuchronny, gdyż producenci stale walczą o zwiększenie efektywności produkcji.

(lk)